Zamyślił się chwilę po czym spojrzał na ciebie.
-Tak to dowódca Leśnej Straży Legolas. Jest na tym stanowisku zaledwie od wczoraj. Zastąpił swojego przełożonego ze względu na jego doświadczenie mimo tak młodego wieku i zdolności jakich nawet książe nie posiada. Mówią na niego geniusz. I wcale nie jest to przesadzone.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
-Rozumiem-
*Skoro orkowie mieli swojego herosa to teraz pora na nasza rase pomyślała sobie Valanthe*
-Czy mógłbyś zaprowadzić mnie do mojego wybawcy? Chciałabym mu podziękować. Jesli tak to miałabym jeszcze jedna prośbę. Mianowicie chodzi o ubranie- Uśmiecham sie do niego i czekam na odpowiedź
Offline
-Niestety nie mogę zaprowadzić ponieważ sobie nie życzy tego. Ma na sobie śluby czystości a zostało mu 50 lat więc nie chce kusić po 150 latach losu. Rozumiesz chyba i chce być anonimowy. - wzruszył ramionami.
Po czym podszedł do szafki oparł o ścianę włócznie i wyciągnął podobne ubranie do twojeggo.
-Powiedziano mi, że twoje było do niczego więc pozwoliłęm sie pobrac dla ciebie nowe od twojego kwatermistrza. Położył je na łóżku po czym wziął włócznię i wyszedł.
-Jak by co będę czekał na zewnątrz. - zmaknął drzwi.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
*Hmm i co ja mam teraz zrobić * Przebieram sie oraz wychodzę i mowie do niego.
-Wiesz zaluj ze nie możesz teraz być w terenie poczuć wolność. I ciężki pancerz tam by się przydał -
Offline
Uśmiechnął się.
-Im cięższy pancerz w górach w zimę tym większe szanse na śmierć Valanthe. Jesteś jeszcze młoda musisz się dużo nauczyć. Mam nadzieję, żetrafisz do swoich z tąd bez większych problemó. - znowu się uśmiechnął.
Po czym zdałaś sobei sprawy, że tylko raz byłaś w dzielnicy dworskiej jak byłaś małym dzieckiem. Więc powrót może być problematyczny.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
-Widzisz ten budynek. - pokazał ci go włucznią to miejsce spotkań gońców czyli zwiadowców początkujących jeszcze w czasie szkolenia. Udaj sie tam i napewno cię pokierują dalej. Powodzenia.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
Po niespełna kwadransie marszu wąskimi uliczkami zobaczyłąś Młodego z jeszcze paroma innymi młodymi elfami wychodził z gospody z uśmiechem na twarzy.
-O część gdzie się podziewałaś tyle czasu? - klepnnął cię ramię.
Elfy będące z nim skłoniły ci sie poszły w swoje strony. Zostawiając was samych.
-Co tu robiłąś? - oparł sie plecami o ścianę domku.
Trochę się zmienił od waszego ostatniego spotkanie. Mianowicie nie miał podbitego oka.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
-Zwiadowca zabłedził. - uśmiechnął się. -Lepiej aby nie dowiedział się o tym dowódca bo inaczej szybko by cię przenieśli. A swoją drogą słyszałem o Kordzie i jego nodze. Nawet nie wiesz jak się cieszę, że wtedy nie poszedłęm z wami. - znowu się uśmiechnął.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
Patrzy na ciebie rozbawiony a przy pasie wisi mu miecz. Nóż też jest styło za paskiem. Brak mu tylko łuku na ramieniu. Tak to ma cały osprzęt zwiadowcy.
-Wiesz jesteś trochę starsza a już masz kogoś na sumieniu. - uśmiechnął się.
-To za mną idziemy do koszar. Odprwa cię ominię. - ruszył na południe.
Pamiętam Tę Noc.
Na Niebie Gwiazdy.
Na Ziemi Ciała wrogów.
Offline
*Zabije go kiedys myślę rozbawiona*
Idę za nim mowiac
-Nie badz taki do przodu młody bo ci w tyle zabraknie- mówię wyraźnie żartując tak by załapał
Offline