#16 2015-04-01 10:42:13

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

-Przybył tak jakby ich wysłannik. Rantar się zwał. A więc skoro to my wybieramy kiedy oni się pojawią to czy nie rozsądne byłoby przygotować się jak najlepiej do tego? Chodzi mi mniej więcej o ty by praktycznie zaraz po pojawieniu się wpadli pod potężny ostrzał okrętów bojowych Valarian. Mile widziałabym również umieszczenie potężnych dział na DK oraz pomoc twoich rodaków generale jako że w pewnym sensie jest to nasz wspólny wróg. Doktorze Cyan. Masz może jakieś propozycje? I czy nawiązano kontakt z Lordem Sladerem? Jego taktyczne umiejętności będą nieocenione-


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#17 2015-04-01 11:21:27

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

- Jak przebiegała rozmowa z tym wysłannikiem? Dał ci jakiś gadżet przypominający zegarek, który można nałożyć na rękę. - To telepatyczna mała machina do teleportowania z miejsca w inne miejsce i do przenoszenia w czasie. Wystarczy, że przekręcisz małe pokrętło z boku i wskażesz na daną osobę, to zostanie do nas wysłany impuls od ciebie i delikwent trafi automatycznie tam, gdzie ja pomyślę. Oni rzecz jasna są bardziej skłonni do rozmowy z tobą niż z nami, więc jak spotkasz kogokolwiek z tamtych jeszcze raz, to użyj na nim tego gadżetu bezzwłocznie i nie martw się konsekwencjami. - wyjaśnił ci obsługę tej ciekawej maszynki, a Cyan jest podekscytowany jej rzekomym działaniem.
Generał wysypując z rękawów te małe urządzonka odpowiedział na twoją sugestięb] - Jest to dobry plan, ale to może działać w obie strony, bowiem ich chęć unicestwienia nas może być tak duża, że są zdolni do zesłania kilku bomb na wstępie. Tak czy siak do określania wszelakich ewentualności mamy specjalistów, wam damy tylko znak, gdzie i kiedy, mam nadzieję, że jesteście już gotowi, bo w przeciągu 1 lub 2 dni oczom waszym ukaże się błysk. Gdy marynarka się pojawi, będziemy też mogli zweryfikować nasze realne szanse na zwycięstwo. Wy będziecie jedynie spłacać dług.[/b]
Dr. Cyan zaczął oglądać te zegarko podobne gadżety i zaczął wypytywać Generała - Czy podobnym sposobem mógłby pan sprowadzić telepatią tutaj Lorda Sladera? - Na co Generał lekko zniesmaczony - Nie. On jest niechlubnym wyjątkiem...
A Ty masz kolejnego gościa. Do komnaty zawitała tajemnicza istota, wygląda jak rycerz, ma pełne opancerzenie z jakiegoś niebieskiego diamentu, lecz wyraźnie widzisz, że jest to sama zbroja, nie ma nic w środku, tylko na twarzy widzisz jest jakąś pulsująca energie, która wydziela odrobinę światła. Istota ma pelerynę i rogaty hełm i ma jakieś 3 metry.
- Witaj królowo, jestem Lord Slader, dowódca galaktycznej frakcji Saridia. Wybacz, że musisz mnie widzieć w takiej formie. - gdy przemawia, wnętrze jego hełmu podświetla się zgodnie z amplitudą głosu. Ma mocno zmodyfikowany i nienaturalny głos.

Ostatnio edytowany przez Viestun (2015-04-01 11:22:47)

Offline

 

#18 2015-04-01 12:15:23

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Zwracam się do generała anihilatorów
-Dług? Sądzę iż użyłeś złego określenia generale. Wbrew pozorom to wy potrzebujecie mnie bardziej niż ja was.- Mówiąc to moduluje swój głos by było słychać w nim nutkę drapieżnika który został właśnie rozdrażniony
-Lecz to małe nieporozumienie puszczę w niepamięć. Na poczet lepszej przyszłej współpracy. Co do gotowości to tak. Mobilziacja jest praktycznie na ukończeniu-

Skiwam głową w geście powitania i szacunku do osoby Lorda Sladera
-Witam cię Lordzie Slader. Nie musisz mnie za nic przepraszać.  Za dzień bądź dwa przyjdzie nam się zmierzyć z siłami równymi nam. Chciałabym byś to ty poprowadził armię Imperium w drodze do zwycięstwa. Bitwa rozegra się w okolicach Demonicznej Kopuły jak również na niej samej. Są to tereny dobrze ci znane, oraz twoje zdolności taktyczne nie mają sobie równych w całym Imperium Valarian. Zrobisz to dla mnie?-


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#19 2015-04-01 14:03:30

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Generał zmarszczył brwi zdziwiony i rzekł: - Tak dług. Sami się do tego zobligowaliście, nieporozumienie będzie wtedy, gdy się z tego nie wywiążecie. Współpraca z wasza z nami z kolei opłaci się bardziej Wam niż nam, ale rozważę twe słowa. Teraz czekajcie na znak. - Po tych słowach zniknął...

Slader też się ukłonił. W rękach trzyma kilka wielkich zawiniętych w rulon map. - W bitwie osobiście udziału nie wezmę, bo to się kłóci z moim podejściem, ale bitwę chętnie poprowadzę. Och tak, DK jest mi dobrze znane, musimy jak najszybciej tam wyruszyć, by zająć 4 stosunkowo blisko siebie położone grody zamieszkałe przez Szerszenoidy. Mój goniec poinformował tamtejszych mieszkańców o pełną mobilizację i wyższą konieczność współpracy. Nie obejdzie się bez stacjonarnych baz wojskowych. Mój dobry znajomy Mudred z jednej z twierdz użyczy nam podziemnych labiryntów które łączą ze sobą wszystkie 4 twierdze. Na opracowywanie taktyki przyjdzie jeszcze czas, jednak będzie to na zasadzie oblężenia przez naszego wroga. Wielkie grody i stacjonarne bazy dadzą nam ogromną przewagę czasową, nawet jeśli przeciwnik będzie miał 2 razy większy potencjał militarny.

Offline

 

#20 2015-04-01 14:16:17

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Bezczelny. Gdyby nie fakt że użyto groźby zniszczenia przez nich moich planet to ich los by mnie zupełnie nie interesował.
-Dobry plan Lordzie Slader. Sądzę iż nasze stacjonarne bazy meteor również będą w tym pomocne. A więc dobrze. Pora tam się udać. Osobiście wezmę udział w walkach. No nic. W takim razie nie ma co się nad tym głowić i lepiej mieć to za sobą. Doktorze Cyan. Proszę mieć baczność na sprawy wewnętrzne jak i zewnętrzne na czas prowadzenia działań. Ja udam się zaś do naszego przyjaciela Rantara by wprawić machinę w ruch. Lordzie Slader. W twoich rękach powierzam wydanie rozporządzenia do przemieszczenia wojsk oraz kontrolę nad tym procesem by przebiegł on sprawnie i bez zakłóceń. Ja dołączę do was na Demonicznej Kopule już niedługo.- Mówiąc to wyruszam i zbieram likarów oraz liraka, udaję się do Rantara, używam na nim tego dziwnego zegarka po czym udaję się na Demoniczną kopułę by dołączyć do mojej armii oraz Lorda Sladera. Towarzyszą mi moje zacne demony oraz wraże żniwiarze.


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#21 2015-04-02 15:57:32

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Powiedziano ci, że Rantar wraz ze swoją ekipą wypoczywa na planecie Kopia Avilian, czyli jest na tej samej planecie, co ty, z tymże nie na Kwiecistej Wyspie, lecz na wyspie Honoa w mieście Dunes. Dawniej na to miejsce mówiono po prostu lodowe stepy. Pamiętasz to miejsce jeszcze jako Darkios. Wiele się tu zmieniło, jest więcej dróg, jest mnóstwo nieruchomości, ale klimat pozostał, jest bardzo zimno i wszystko jest białe. Jest widok na wielkie góry, za którymi kiedyś stała twierdza, lecz teraz z tego co wiesz, jest tam muzeum.
Przybyłaś ze swoją tradycyjną obstawą do Dunes, gdzie szybko znalazłaś Rantara w hotelowym pokoju. Siedział sobie na bujającym krześle i jarał kubańskie cygaro. W sumie nawet nie dałaś mu dojść do słowa, bo to była kwestia kilku sekund, wskazałaś na niego swoim gadżetem i mag zniknął. Nie bardzo przejmowaliście się pukaniem ani manierami, po prostu pracownicy hotelu widzieli, że sprawa jest ważna. Wbiliście tam jak grupa antyterrorystyczna. Wyszliście a Arda Dzuno zabrał z pokoju pudełko z cygarami i rzucił plik pieniędzy recepcjonistce gdy wychodziliście. Na zewnątrz zdążyło się zebrać klilku ludzi i gdy wsiadaliście do statku, by opuścić galaktykę to zaczęli skandować - Glory glory Valarian!!! Anihilatorzy to chuje złamane!!!
Opuściliście galaktykę i zmierzacie do Dolnej Galaktyki na DK. Podczas kilkugodzinnej podróży otrzymałaś raport od dowódców armii, że wszyscy są już na miejscu, czyli najsilniejsze jednostki bojowe, takie jak Żniwiarze wraz z Krążownikami (komplet), Stacjonarne bazy (po kalkulacji możliwe było zabranie 6 tysięcy, prawie wszystkie zostały wbite pod powierzchnię mimo, że teren jest bardzo trudny), oczywiście niektóre bazy stacjonarne są wypełnione Scorpionami, które prawdopodobnie pójdą na pierwszy ogień gdy wróg zacznie się zbliżać do twierdz i stacjonarek. Realizowany będzie plan Lorda Sladera, w który zaangażowanych jest ponad 200 miliardów sługów wojskowych plus lokalne posiłki osady szerszenoidów.

Gdy już dotarliście na DK do jednej z twierdz, wszyscy Valarianie byli zdumieni, że sama Królowa będzie gotowa poświęcić życie. Był to zabieg psychologiczny, nikt z dowódców specjalnie miał w nie wspominać o królowej, ta informacja miała spaść jak grom z jasnego nieba, by jeszcze efektywniej podnieść morale. Wyszłaś ze statku wraz z Likarami i Lirakiem, każdy poszedł w swoją stronę, a Tobie przydzielono dywizję składającą się z 21 tysięcy ciężkozbrojnych żołnierzy podzielona na kilka tysięcy pododdziałów. Skoro będziesz walczyć, to jesteś traktowana jako zwykła jednostka bojowa która będzie pełnić swoją funkcję. Będziecie bronić Pierwszej Fortecy, która jest najbardziej wysunięta w stronę kamiennego pustkowia, skąd prawdopodobnie nadejdzie wróg, bo jest to najbardziej dogodne miejsce do organizowania ataku. Według planu Sladera ta Forteca zostanie na pewno zdobyta, ale na niej ma się skończyć, będziecie po prostu ostrzeliwać wroga z fortecy i w ostateczności szturmować ich, gdy podejdą bardzo blisko. Reszta fortec jest otoczona przez stacjonarne bazy, w których kiszą się miliony oddziałów, i gdy zdobędą pierwszą fortecę i zaczną z całych sił oblegać następną, to czeka ich nie miła niespodzianka.
Jesteś w zbroi Tiago i masz pod swoją wodzą kilka ciężkich oddziałów lądowych i bronicie główną bramę do fortecy. Przed bramą gnieździ się kilka valariańskich dywizji, którymi dowodzą Likar Światła i Likar Błyskawic.

Dostaliście świeżą informację od Anihilatorów, że marynarka gwiezdna właśnie zstąpiła na Demoniczną Kopułę i znajduje się jakieś 20 kilometrów od pierwszej fortecy. Według wstępnych danych jest ich grubo ponad 1,5 biliona żołnierzy w tym 3/4 to piechota i artyleria ziemna, reszta to siły lotnicze. Przygotowujecie się do obrony przed oblężeniem. Raczej na pewno będą chcieli was zbombardować, dlatego na pierwszy ogień poszły Jet Gunnery, które mają za raz wyruszyć by zetrzeć się z siłami lotniczymi wroga jak najdalej od fortecy i jak najdalej od flotylli wroga. Jet Gunnery będą chciały odciążyć waszą ziemską artylerię najlepiej jak się da. Gdy wasze statki będą bardzo dostawać to wtedy wkroczy kilka małych oddziałów żniwiarzy z krążownikami, oraz pluton Skorpionów ziemnych. Jednak przewaga musiałaby być duża.
Stoisz właśnie ze swoim oddziałem w zbroi przed bramą od wewnątrz i jesteś otoczona przez valariańskich ciężkozbrojnych żołnierzy. Podszedł do ciebie jeden oficer twojej dywizji i przedstawił się: - Oficer Dywizji Ciężkozbrojnej Baldwin Aymar melduję się! Wreszcie doczekałem momentu, w którym armia Valarian zarżnie kogoś!!! Czekam na rozkazy. Ma oficerski mundur, nie ma żadnej zbroi, jest napakowany, mierzy ponad 2 metry wzrostu. W ręku trzyma podwójny topór a na plecach ma jakiś nowy model granatnika i od ramienia do przeciwległej nerki ma pas z przymocowanymi małymi bombami. Twoja dywizja jest mocno podpalona i nie mogą się doczekać bezpośredniego starcia z wrogiem. Teraz tylko musicie czekać na informacje od zwiadowców i Wy jako dowództwo macie stały kontakt z innymi fortecami. Siły są tak rozstawione, że pierwsza forteca jest najsłabiej broniona jeśli chodzi o żołnierzy. Póki co przygotowujesz swoje bronie.

Czekacie tak z godzinę, wreszcie przyszedł do Was raport, że doszło do powietrznego starcia pomiędzy Jet Gunnerami z siłami powietrznymi wroga i obie strony padają jak muchy. A pozostałe siły powietrzne wroga zmierzają w stronę fortecy drugiej i trzeciej. Jest ich o wiele więcej, więc mogą sobie pozwolić na lawirowanie flotyllą. W końcu przestrzeń została zdominowana przez szturmowce wroga, więc konieczne było wkroczenie kilku tysięcy żniwiarzy, by wprowadzili chaos i udało się, teraz żniwiarze tankują ataki a Jet Gunnery mają większe pole do popisu w powietrznej walce.

Po jakichś 2 godzinach jatki powietrznej w końcu otrzymaliście wieść o tym, że piechota i artyleria szerokim łukiem jedzie w waszą stronę i będą atakować mury. Waszym pierwszym ruchem defensywnym będzie potężny ostrzał z armat. Dywizje Likarów Światła i Błyskawic składają się z opancerzonych pojazdów ziemnych, które są ustawione na tzw 'trybunę' czyli najmniejsze na dole a największe na górze. Teraz macie możliwość obserwowania wszystkiego z muru. Jednak kilka szturmowców wroga zrzuciło bomby na fortecę jednak jest ona na tyle duża i wytrzymała, że do poważnych zniszczeń jeszcze daleka droga. Oczom waszym ukazały się legiony uzbrojonych kosmicznych istot. Zdecydowana mniejszość legionów wroga do maszyny takie jak czołgi czy inne działa. O dziwo większość piechoty i artylerii to obce istoty o bardzo smukłych sylwetkach z fioletowym kolorem skóry, które do walki używają jakichś monstrualnych zwierząt jako pojazdy. Są to potwory przypominające byki, mamuty a te w powietrzu wyglądają jak smoki. Wszystkie są bardzo duże. Likar dał rozkaz do strzelania i ci co są na murze i przed murem zaczęli napierdalać rakietami, pociskami magicznymi i laserami a oddziały będące na dziedzińcach fortecy śpiewają hymn Valarian unosząc bronie ku górze...
Wróg chce jak najszybciej dostać się pod bramę i wielkie bykowate bestie z jeźdźcami pędzą w stronę pierwszej bramy. Są pierwsze naoczne ofiary ze strony wroga, widzicie wszyscy walające się zwłoki fioletowo-skórych kosmitów z których tryska świecąca, zielona krew i to samo tyczy się byków, lecz one są po części cyborgami jak się okazało. Trwa walka pomiędzy dywizjami Likarów a piechotą i artylerią wroga. Teraz nawet najbardziej strategicznie uzdolniony dowódca miałby problemy co robić, bo walka jest tak ostra i mowa tutaj o samym starciu kilku milionowych oddziałów, a to dopiero początek. Widać już pierwsze eksplozje, pierwsze odważniejsze szturmy, ale przede wszystkim widać determinację na tyle silną, że i wy macie chęć rzucić się do walki, lecz musicie pilnować dziedzińca i bram.

Do bramy na razie długo nikt nie zapuka, ale widzisz jak otwarte niebo zaczęły zasłaniać hordy kosmicznych jeźdźców na smokach, którzy szarżują z powietrza na Was! Na dziedzińcu też jest kilka dywizji i zaczęliście w nich strzelać. Niektórzy już lądują i próbują zdobyć sobie przewagę na górnym murze, lecz marnie to im idzie, ale ktoś musi to zainicjować. Atakują dziedziniec fortecy, a to już dotyczy bezpośrednio Twojego oddziału. Tysiące smoczych jeźdźców strzela z magicznych łuków lub rzuca płonącymi włóczniami w waszą stronę, a niektórzy szturmują z góry w twój oddział z kamiennymi kopiami. Smoki są praktycznie odporne na broń wybuchową i zwykłą, nawet miotacze lasera na nich nie działają. Dodatkowo ich machanie wielkimi skrzydłami powoduje niszczycielski podmuch wiatru, który rozrywa niektórych żołnierzy na strzępy.

Ostatnio edytowany przez Viestun (2015-04-02 16:54:56)

Offline

 

#22 2015-04-03 09:34:51

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

-Miło mi Baldwinie. Pora by Imperium Valarian pokazało swą potęgę.-
Wewnętrzna eksplozja załatwi sprawę. Korzystając z pokaźnej puli mocy atakuje ich tymże zaklęciem. Używam również kulki mixranda oraz polar-volcan by zabić jak najwięcej wrogów w górze. Można by rzec że będą mieli przyjemność jako pierwsi poczuć potęgę Thiago


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#23 2015-04-03 11:03:28

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Wewnętrzna ekspolzja uszkodziła jednego smoka, gdy ten szarżował. Jeździec spadł na ziemięm a dwóch valariańskich żołnierzy skrzyżowało miecze w jego bebechach. Smok spadł na ziemię i plując krwią jeszcze próbuje zagarnąć kogoś szponami. Smoki nie są zbytnio duże, ten jeden ma jakieś 5 metrów.

Zaczęłaś siać destrukcję swoimi potężnymi czarami, na razie nie masz co szczędzić mocy na nich, pierwsze wrażenie musi nimi wstrząsnąć. Tutaj już nie ma litości, jeźdźcy przeważnie się wycofująm tylko desperaci atakują szarżą. Ale póki jeszcze byli blisko udało ci się zdetonować kilka smoczych jeźdźców. Polar-Volcano było już obszarowym atakiem i pochłonęło większość tych, którzy się wycofywali. Zorientowali się w sytuacji i wiedzą, że w środku jest ktoś, na kogo trzeba będzie użyć mocniejeszych środków.
Puścili do was jeszcze kilka oddziałów smoczych jeźdzców, tenatak jednak był bardziej zorganizowany, bowiem ich strategia polegała na tym, żeby jak najszybciej wlecieć w tłum żołnierzy lub wylądować blisko o valariańskich oddziałów, by uniemożliwić stosowanie jakichkolwiek rozmachowych zaklęć. Zauważyłaś, że kolejne oddziały wroga to nie tylko smoczy jeźdzcy, ale inna jednostka przeznaczona do walki na ziemi, Chcą jak najszybciej narobić jak największego zamieszania na górnym dziedzińcu, by mieć już swój opanowany plac. Valariańcy ciężkozbrojni nie dają za wygraną i każdego kto gdzieś blisko wyląduje atakują w przewadze a na dodatek potężniejsi valariańscy oficerowie próbują atakować czarami dystansowymi tych w powietrzu.
Tutaj sytuacja jest na waszą korzysć, ale widzisz, że na sąsiednim placu fortecy gdzie znajduje się tylna brama jest trochę gorzej, poza tym znacznie większy nacisk jeśli chodzi o jednostki wróg kładzie na tylną bramę i tylko słyszysz jakieś ryki z tamtej strony. Baldwin zabrał ze sobą kilku żołnierzy i pobiegł w tamtą stronę. A ty widzisz, jak grube ściany dziedzińców zmieniają kształt i zaczynają formować się w wielkie, kolczaste golemy ze struktury muru. Wyszły trzy 10 metrowe, kamienne hybrydy, które szarżują w oddział Twoich i miażdżą ich bezproblemowo. Teraz wy zaczynacie mieć problem. Jeden golem ewidentnie idzie w twoją stronę, jest ostrzeliwany przez niektóych żołnierzy, ale on nic sobie z tego nie robi. Od jego tupania krużganki dziedzińców się zapadają.

Ostatnio edytowany przez Viestun (2015-04-03 11:26:23)

Offline

 

#24 2015-04-04 08:46:53

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Fizyczny teleport by pojawić się na jego głowie. Zaś czarna maska zagłady ograniczona tylko do połowy jego ciała by nie uszkodzić swoich żołnierzy. Jeśli nie jestem w stanie tego zrobić to hmm. Próbuje skupić się na jego strukturze i roztrzaskać jego ciało Vesperem


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#25 2015-04-04 12:43:34

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Fizyczny teleport się udał i czarna maska zaorała go od głowy do pasa. Głowa golema się rozpadła a tors jest mocno poharatany i zniekształcony. Jednak golem dalej się rusza i zaczął łączyć się z posadzką, po prostu się zapada w dół razem z Tobą. Przytomnie z niego zeskoczyłaś, bo mógłby wciągnąć ciebie. Po tym, jak zobaczyłaś, jak całkowicie się zanurzył poczułaś wielką, kamienną pięść z tyłu. Przyjęłaś to uderzenie na tył zbroi lecz zbroja lekko się wgięła a ty poczułaś ogromny ból. Szybko jednak zdążyłaś się odwrócić i zobaczyć, co to było. Był to prawdopodobnie ten sam golem, wyszedł ze ściany mając odnowioną głowę. Nie mógł zadać ci drugiego ciosu, ponieważ ten pierwszy zostął odbity z pięciokrotnie większą siłą, teraz golem nie ma dłoni. Doszłaś do wniosku, że trzeba mieć oczy szeroko otwarte i unosić się nad ziemią i być z dala od ścian. Próbujesz roztrzaskać jego ciało Vesperem, i udaje ci się rozczłonkować golema, jednak on szybko się składa a ty przez moment poczułaś jakąś dziwną energię płynącą z kamiennej struktury fortecy.

Kątem oka zobaczyłaś, jak z drugim golemem żołnierze sobie nie radzą i to daje przewagę wrogiemu desantowi, a trzeci golem dostaje baty od jakiegoś oficera, który rozbija jego ciało jakąś diamentową buławą. Pojawił się jeszcze czwarty golem, który toczy zażartą walkę z całymi oddziałami strzelającymi przy tylnej bramie.

Offline

 

#26 2015-04-05 09:47:52

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Hmm unosząc się w powietrzu staram się ocenić co to za siła. Zaś co do golema to zmieniam taktykę i za pomocą aury Vespera staram się zacząć go kontrolować. Jego ruchy itp. Czekam na efekt moich prób.
Zaś drugiego golema staram się zniszczyć całkowicie za pomocą wewnętrznych eksplozji tak by nawet pył się po nim nie ostał. Korzystając z sytuacji ładuję rukaru


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#27 2015-04-05 19:45:14

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

To musi być jakaś wysoko zaawansowana telekineza, połączona a władzą nad żywiołem. Ktoś tutaj musi to kontrolować. Ty zaś próbujesz kontrolować golema, i nie możesz okiełznać go całego, możesz ruszać tylko jego jedną ręką lub nogą. Plusem natomiast jest to, że możesz to robić bez końca. Sąsiedni golem, któy spuszczał manto Twoim żołnierzom, właśnie został wywrócony przez Ciebie, a jeden oficer to wykorzystał i pierdolnął w niego jakąś bombą, która eksplodowała mocą czerwoną mocą Korna. Naładowałaś w ten sposób rukaru, tak jak innymi mniejszymi eksplozjami rakiet lub granatów obok.
Jako, że drugi został tymczasowo całkowicie zdetonowany, to użyłaś wewnętrznych eksplozji na swoim golemie. Nie było wybuchów, bo wybuchy tego czaru są bezbarwne, ale i tak mogłaś porządnie nasycić tym rukaru. Z golema zrobiłaś kupkę miału, jednak pozostałości po nim zapadły się kolejny raz pod posadzkę. To samo stało się z prochem drugiego. Nagle dziedziniec zaczął się rozpadać, a z lawiny gruzu uformowało się stado tych golemów, które szarżują na całą armię. Jest ich jakieś 40 a jeszcze się wyłaniają z kamiennego muru. Jak tak sobie pomyśleć, to teraz obrona bramy jest bez sensu, skoro ktoś ma takie czary i może sobie formować z muru żywy byt. Ponadto ze środka placu wydobyła się 100 metrowa ręka z kamienia, która niszczy valariańskie oddziały. Zza bramy nadchodzą potężniejsze jednostki armii Valarian, bo widzą, że robi się gorąco.

Offline

 

#28 2015-04-05 19:52:10

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Gruz to też przedmiot. Potęguje swą moc wyzwalając Vesper starając się ogarnąć tę rękę jak i golemy. Staram się dać czas moim żołnierzom na rozwalenie ich. Jestem w stanie określić gdzie jest jegomość który to kontroluje>


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

#29 2015-04-05 21:29:41

Viestun

Mistrz Gry

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Energia bijąca od tych murów dezorientuje twój zmysł wyczucia magii, więc winowajca może być wszędzie. Spotęgowałaś swoją moc vesper, twoja moc działa w promieniu jakichś 50 metrów od ciebie. Teraz musisz uważać też na swoich. Czujesz, że możesz manipulować cząstkami powietrza i elektromagnetyzmem, golemami władasz bezproblemowo. Jednym tchnieniem gniewu Vesper zmieliłaś na proch wszystkie golemy pędzące na was, i proch jest teraz pod twoją kontrolą. To samo robisz z nowo powstałymi z lawiny gruzu i z wielką ręką. Ale nadal nie możesz powstrzymać tej magii, która oddziaływuje na strukturę muru. Twoi żołnierze są za to wolni od golemów i gdzie tylko zobaczysz powstawanie nowych ze ścian, to używasz na nim spotęgowanego Vesper. Masz nad sobą wielkie, wirujące kłębowisko pyłu z kamienia.
Zniszczenia murów fortecy są większe z każdym powstaniem golema.
A twoi żołnierze mają teraz przewagę nad piechotą wroga i wyżynają ile się da. Liczba trupów rośnie bardzo szybko, jest już w sumie kilka milionów ofiar. Smoczy jeźdźcy cały czas atakują, ale oficerowie dają radę. Bramy zostały sforsowane i większa część oddziałów właśnie kieruje się tam. Jest wielki chaos. Golemy z każdym powstaniem giną, ale cały czas powstają i niszczą fortecę.

Offline

 

#30 2015-04-05 21:51:49

Niewiara

Tkacz Przeznaczenia

Punktów :   

Re: Killian "Sen Valarian"

Z pyłu który jest pod moją kontrolą formuje własne golemy które mają wspomóc moich żołnierzy. Wszystkich wrogów w promieniu 50 m za pomocą kontroli tych dwóch cząstek rozrywam brutalnie na strzępy. Staram się ocenić czy będę w stanie za pomocą własnej energii która wniknęłaby w muru uderzyć w maga kontrolującego. Coś w stylu impulsu elektrycznego który wraca do punktu wyjścia spalając bezpiecznik czyli mózg tego tajemniczego gościa.


"To, co mnie nie zabije będzie martwe, gdy z tym skończę."
"Nie ma lęku, jak masz sprzęcior w ręku."

Offline

 

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi

[ Generated in 0.118 seconds, 8 queries executed ]


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
www.wrestlehazard.pun.pl www.generally.pun.pl www.waler-gym.pun.pl www.headhunters.pun.pl www.carpteamkonin.pun.pl